Rozmyślania po Komunii świętej


Boże mój i miłości moja, jakież dzięki Ci złożę, skoro Ty, Król królów i Pan panów, zechciałeś dziś odwiedzić mą duszę, wejść do mego ubogiego domu i zjednoczyć się ze mną niewypowiedzianą mocą tego Sakramentu? Czym Ci się odpłacę za ten zaszczyt?
Jak odsłużę to dobrodziejstwo? Jakież podziękowanie może Ci złożyć tak ubogie stworzenie za tak bogaty dar?
Bo nie zadowalasz się, czyniąc nas tu uczestnikami Twego Bóstwa, ale jeszcze sprawiasz, że uczestniczymy w Twoim świętym człowieczeństwie we wszystkich zasługach, jakie dzięki niemu wysłużyłeś.
Bo tu dajesz nam Twoje Ciało i Twoją Krew, a przez nie czynisz nas uczestnikami wszystkich skarbów i zasług, jakie tym Ciałem i tą Krwią dla nas zdobyłeś. O cudowne udzielanie się!
O cenny darze, zapoznany przez ludzi, godny wdzięczności i wiecznotrwałego uwielbienia!
Najłaskawszy Uzdrowicielu naszych dusz!
Jakimiż większymi bogactwami niż tym mógłbyś nas wzbogacić?
Dobrze powiedziałeś, Panie, mówiąc w Swej modlitwie do Ojca: "Ja, Ojcze poświęcam za nich samego siebie, aby oni byli uświęceni w prawdzie" (J 17,19). Oto nowy sposób uświęcania, tak kosztowny dla uświęcającego! Bo Twoja jest świętość - a mój owoc, Twój trud - a moja korzyść, Twój koszt - mój zysk, Ciebie chłoszczą - mnie przebaczają, Ciebie czyszczą i krew Tobie puszczają - ja otrzymuję dzięki temu życie i zdrowie. Za mnie zadośćuczyniły Twoje bóle, gwoździe, ciernie, otrzymane policzki i najcenniejsza Krew, która za mnie została przelana. Mnie obmyły Twoje łzy, mnie uzdrowiły Twoje rany i za mnie zapłaciły razy, które na Ciebie spadły.
O szczęsne udzielanie się! Dokumencie cudownego braterstwa!
Zbiorze niewypowiedzianych skarbów! Jakiż był nasz wkład do tego, Panie?
Co daliśmy Ci, ażebyś Ty nam dawał taki dar?
Nic takiego nie było, jedynie Twoja dobroć.
Dlaczego słońce oświeca?
Dlaczego ogień grzeje?
Dlaczego woda chłodzi?
Oczywiście dlatego, że są to skutki wypływające z naturalnych właściwości tych żywiołów.
Twoją, Boże mój, właściwością jest okazywać miłość i wybaczać, i co więcej, wybaczać innym, ale nie sobie. Do natury Twej należy dobroć, nie jakakolwiek, ale najwyższa.
Jak do natury dobroci należy udzielanie się, tak do najwyższej dobroci udzielanie się w najwyższym stopniu. To uczyniłeś względem nas, bo całkowicie nam się oddałeś. Przychodząc na świat, stałeś się nam bratem; gdy jemy, jesteś pokarmem; umierając stajesz się za nas okupem, a królując - nagrodą.
     Na koniec, jeśli chcesz w jednym słowie streścić dobra, jakie daje ci ten Boski Sakrament, rozważ, co przyniósł ze sobą Pan, przychodząc na świat. Podobnie jak kiedy przyszedł na świat, dał światu życie łaski ze wszystkim, co jej towarzyszy, tak udziela go Tobie, gdy przychodzi do duszy. Boski pokarmie, dzięki któremu synowie ludzcy stają się synami Bożymi i przez który nasze człowieczeństwo obumiera, aby żył w nim Bóg; Chlebie najsłodszy, uwielbienia godny, który utrzymujesz przy życiu duszę, a nie brzuch; wzmacniasz serce, nie obciążając ciała; radujesz ducha, nie osłabiając umysłu; Twoją mocą ginie nasza zmysłowość i traci życie nasza własna wola, aby pełniła się w nas wola Boża.

     Jakież więc dzięki, jakie słowa uwielbienia złożę Ci, Panie, za to dobrodziejstwo?
Jeśli wdzięczność powinna być w proporcji do daru, jakaż wdzięczność wystarczy za taki dar?
W Księdze Wyjścia czytamy, że powiedziałeś do Mojżesza: "Weź złoty kielich, napełnij go manną, włóż do Arki Przymierza i niech tam pozostanie schowany na zawsze, aby przyszłe pokolenia wiedziały, jakim rodzajem pokarmu żywiłem waszych ojców przez czterdzieści lat na pustyni" (Wj 16,32).
Jeśli chciałeś, aby tak był uszanowany tamten pokarm, ulegający zepsuciu, że kazałeś go schować dla pamięci w miejscu tak bardzo czczonym, jak wielka cześć należy się temu Pokarmowi niezniszczalnemu, dającemu życie wieczne tym, co go spożywają?
Widzę jasno, że taka sama różnica, jaka jest między pokarmem a Pokarmem, zachodzi między dobrodziejstwem a Dobrodziejstwem, i powinna być między wdzięcznością a Wdzięcznością.
Tamten pokarm był z ziemi, ten jest z nieba, tamten był dla ciał, ten jest dla dusz; tamten nie dawał spożywającym prawdziwego życia, ten daje im życie wieczne.
Ale jak się ma stworzenie do Stwórcy, tak pokarm do Pokarmu.
Jeśli o taką pamięć i wdzięczność prosiłeś za utrzymanie przy życiu ludu pokarmem ulegającym zniszczeniu, o cóż prosisz za utrzymanie nas przy życiu Pokarmem o tyle doskonalszym, o ile Bóg przewyższa stworzenie?
Nie ma dość wielkiej wdzięczności i uwielbienia, które by tu wystarczało, a skoro zwątpiłem w możliwość spłacenia tego długu, nic innego mi nie pozostaje, jak wraz z Prorokiem przyjąć kielich zbawienia i wzywać Imienia Pańskiego (Ps 115,13), to znaczy nie płacić za dobrodziejstwa, ale prosić o nowe i o łaski za łaskami.

     Proszę więc Ciebie, Panie, przyjmij tę Komunię jako zadośćuczynienie za wszystkie moje grzechy i winy, i jako pomoc do poprawy mego życia.
Przez nią wybacz wszystkie moje upadki i dopełnij wszystko, czego brakuje memu ubóstwu. Przez nią zniszcz we mnie wszystko, co się nie podoba Twoim Boskim oczom i uczyń mnie człowiekiem według Twojej woli.
Przez nią udziel mi tego, żebym zawsze trwał niewzruszenie w Tobie, Ciebie doskonale i trwale miłował, z Tobą zawsze był złączony, na cześć i chwałę Twojego świętego Imienia.
Okaż miłosierdzie wszystkim grzesznikom. Panie, spraw, by powrócili do Twego Kościoła heretycy i schizmatycy. Oświeć wszystkich wiernych, aby Cię poznali. Dopomóż wszystkim w ich cierpieniach i potrzebach. Pomóż tym, za których powinienem się modlić. Pociesz mych rodziców, krewnych, przyjaciół, wrogów, dobroczyńców. Zmiłuj się nad wszystkimi, za których przelałeś Twą najcenniejszą Krew.
Udziel przebaczenia i łaski żywym, a zmarłym daj wieczny odpoczynek i chwałę. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków.
Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz